Pomaluj się z Nanshy, czyli Masterful Collection - zestaw idealny pod każdym względem.

16:55 Unknown 7 Comments

 Jakiś czas temu napisałam post o czym, czy warto kompletować pędzle osobno, czy lepiej zakupić cały zestaw. Wiadomo, im więcej pędzli mamy, tym raczej będziemy dosztukowywać potrzebne nam pędzle. Sporo osób zaczynających swoją przygodę z makijażem zastanawia się który pędzel do czego służy, i czy znajdzie odpowiedni zestaw dla siebie. O tym przeczytacie tutaj (klik). Dziś chciałabym was jeszcze bliżej poznać z zestawem Masterful Collection od Nanshy, i potwierdzić to, że każdy pędzel w tym zestawie będzie w użyciu podczas mało wymagającego makijażu. Warto tylko wspomnieć, że w zestawie mamy dwanaście dedykowanych pędzli: pięć do twarzy, sześć do oczu oraz jeden do ust. Pędzle wykonane są z włosia syntetycznego i są cruelty free. Występują dwie wersje kolorystyczne: czarna i perłowa biel, jego cena to 259 zł.
 Pędzel foundation jak sama nazwa wskazuje nadaje się do nakładania podkładu. Jest to stosunkowo mały, ścięty i płaski pędzel, który prócz wyżej wymienionej funkcji może pomóc nam wykonturować twarz. Zwłaszcza świetnie nada się do konturowania na mokro, czego nie jestem fanką. Wspomniałam, że jest mały, bo niestety jest to prawda. Trzeba trochę się namachać aby rozprowadzić podkład na całą twarz. Ja zdecydowanie jestem zwolenniczką gąbeczek, ale pierwszy raz zetknęłam się z płaskim, można by rzec języczkowym pędzlem. Wcześniej podkład nakładałam flat topem, ale cały czas króluje u mnie beautyblender, i raczej nic tego nie zmieni. Pędzel ten również może rozprowadzić nam korektor pod oczami, jeśli nie jesteś zwolenniczką wklepywania go palcami. Z pewnością jest to wygodniejsza metoda i bardziej higieniczna. Nie mniej jednak jak na pierwszy pędzel do podkładu to na prawdę coś! Fajne jest to, że nie smuży i nie pozostawia plam. Można nim wszystko ładnie rozetrzeć.
 Shader jest to pędzel lekko spłaszczony, idealny do rozcierania cieni. Dla mnie znalazł inne zastosowanie, bo lubię go używać właśnie do rozcierania korektora pod oczami i nakładania baz na powiekę. Jak dla mnie do rozcierania cieni jest trochę za szeroki, można by rzec, że za duży. Natomiast nie mówię, że jest zły, bo gdy chcemy szybko rozetrzeć cienie i nie musi być to precyzyjne warto po niego sięgnąć, bo szybkimi i przemyślanymi ruchami jesteśmy w stanie uzyskać efekt natychmiast. Podkreślam, że wszystkie pędzle używam według własnych preferencji! 
  Powder to pędzel, który jak wiadomo przydaje nam się do nakładania pudru. Jest on duży i bardzo puchaty. Zdecydowanie mój ulubieniec! Szybko i przyjemnie nakłada się puder, zwłaszcza sypki. Produkt dobrze się do niego przyczepia. W kilka sekund możemy omieść nim cała twarz. Włoski są miękkie i nie "gryzą" twarzy. Z pewnością jest to model pędzla, którego bardzo, ale to bardzo lubię używać.

 Angled Detailer to pędzel przeznaczony do podkreślania brwi. Jest dość miękki i cieniutki na tyle, by ładnie je uwidocznić. Nadaje się również do malowania kreski na powiece a także wyrysowania ust. Jedyne co mogę sobie zastrzec to to, aby firma zrobiła trochę więcej miejsca w pudełku, bo mój niestety przyjechał wygięty i nie chcę wrócić do stanu pierwotnego. 

Pędzel o nazwie Contouring jest ścięty i nadaje się do konturowania twarzy. Jest to na tyle uniwersalny pędzel, że za jego pomocą a) ocieplimy twarz, b) wykonturujemy ją, c) nałożymy bronzer, d) róż, e) rozświetlacz. Bardzo polubiłam się z tym pędzlem. Nie jest ani za miękki, ani za twardy. Taki w sam raz! 

 Możecie się zdziwić, ale pędzel o nazwie Blush, czyli przeznaczony do różu, ma u mnie kompletnie inne zastosowanie. Ze względu na jego wielkość lubię go używać do ocieplania twarzy. Raczej na co dzień nie bawię się w makijaż twarzy i lubię wszystko szybko załatwić, i ten pędzel nadaje się do tego idealnie. Nie zapominajmy, że oznaczenia pędzli to tylko sugestia producenta. Jeżeli lubisz taką wielkość pędzla, z powodzeniem możesz go używać do aplikacji różu.

 Prawie całą twarz mamy skończoną. Jeśli pędzla do różu używam do ocieplania twarzy, to którego używam to jego aplikacji? Jest nim Stippling, czyli z przeznaczenia do podkładu. Jak dla mnie jest za miękki do jego aplikacji, ale właśnie w tych modelach pędzli o to chodzi. Wolę go używać do aplikacji różu, bo daje niesamowicie delikatny efekt, dzięki czemu malując się rano o sztucznym świetle wiem, że nie przesadzę z jego nałożeniem. 

 Przechodząc do makijażu twarzy zacznę od pędzla o nazwie Blending. Jest to pędzel, dzięki któremu nie tylko nałożymy cień, ale możemy go również natychmiast rozetrzeć. Nada się do nałożenia bazy na całą powiekę, a także do podkreślenia łuku brwiowego. Z braku laku może posłużyć nam do nałożenia rozświetlacza na szczyty kości policzkowych. Jest to idealnie zaokrąglony pędzel, którym nie nałożymy precyzyjnie cienia w wewnętrznym kąciku, ale z pewnością bez plam rozblendujemy cienie w załamaniu powieki.
Tym samym pędzlem (Blending) jak już wyżej wspomniałam, podkreślimy załamanie powieki. Nie musimy do tego brać drugiego pędzla, wystarczy resztkę cienia wytrzeć w chusteczkę i bez problemu możemy przejść do ciemniejszego cienia.
 Crease jest typową kulką, której zadaniem jest aplikacja cieni. Ze względu na swój rozmiar i kształt możemy nałożyć je precyzyjniej, a także nada się do rozcierania. Pędzli tego typu nigdy dość, bo zawsze są potrzebne, jeśli chcemy nałożyć więcej kolorów na powiekę. 
    Pencil to świetny, mały pędzel do jeszcze precyzyjniejszego nakładania cieni. Niestety, nim trudno będzie nam je rozblendować, ale dzięki wyżej wymienionej kulce (Crease) i Blending nie mamy o co się martwić. Z powodzeniem zaznaczymy wewnętrzny kącik oka, bądź nałożymy cień na dolną powiekę. Nie chciałam pokazywać tutaj swoich zdolności i tworzyć arcydzieło na oku, bo chciałam pokazać, że jesteśmy w stanie użyć każdego pędzla do mało wymagającego makijażu. 
 Takiego pędzla z pewnością brakowało w mojej kolekcji. Ten o nazwie Liner jest cienkim, idealnym do malowania kresek. Jest w nietypowym kształcie, bo zazwyczaj te pędzle do malowania kresek są skośne i płaskie. Dzięki temu Liner maluje niesamowicie proste i precyzyjne kreski. Dobrze, z sercem na ręku muszę napisać, że jest to mój jeden z najulubieńszych pędzli z zestawu Masterful Collection od Nanshy. Dzięki niemu mogę stworzyć kreskę w jakim kolorze zechcę, i mimo moich małych umiejętności wychodzi ona całkiem nieźle!
Ostatnim pędzlem w zestawie jest ten o nazwie Lip, czyli nadający się do podkreślania oraz wypełniania ust. Dzięki temu, że jest płaski i zakończony lekko szpiczasto świetnie spełnia swoją funkcję. Lubię go używać wtedy, gdy mam ochotę nałożyć pomadkę w płynie. Aplikatory dostępne w płynnych pomadkach nabierają niestety za dużo produktu, przez co nie tylko się marnuje, ale także szybko można popsuć zamierzony efekt na ustach. Za pomocą tego pędzelka jestem w stanie sama dozować odpowiednią ilość pomadki, a także mogę świetnie wyrysować usta bez użycia konturówki.

Co sądzicie o tym zestawie? Być może macie już pędzle z firmy Nanshy i możecie podzielić się swoimi opiniami! Według mnie jest to idealny zestaw, który spełnia w 100% wymagania każdej osoby, szukającej kompletnego zestawu do stworzenia nie tylko mało wymagającego makijażu, ale również tego bardziej skomplikowanego. Po użyciu tego zestawu wiem, że nie każdy dedykowany pędzel spełnia się głównie w swoim założeniu, ale może być również uniwersalnym pędzlem, dzięki któremu wykonamy kilka innych czynności. 

7 komentarzy:

  1. Po sposobie w jaki piszesz widać że masz naprawdę dużą wiedzę na temat makijażu. Naprawdę zazdroszczę. Ja dalej nie jestem pewna który pędzel jest do pudru, a który do konturowania :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. duży puchaty do pudru, skośny i bardziej zbity do konturowania :) Z resztą w makijażu nie ma reguły, można nawet konturować pędzlem do korektora. :D

      Usuń
  2. Widać profesjonalizm. Obserwuję bo myślę, że mogę tego bloga potraktować jako 100% źródło wiedzy o makijażu:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mi miło! :) będziemy się uzupełniać, ja kosmetycznie a Ty mnie modowo. :D

      Usuń
  3. Cały zestaw wygląda na prawdę świetnie :) Mam na niego wielką ochotę :) Jak tylko fundusze mi na to pozwolą to na pewno się na niego skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. warto. :) tym bardziej, że zestaw wychodzi taniej :)

      Usuń
  4. Nie miałam jeszcze styczności z tymi pędzlami, ale słyszałam już wiele dobrego o nich ; )

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony czas i komentarz! Odpiszę na każdy i z pewnością zerknę na Twojego bloga. :)