Skompletować pędzle osobno, czy kupić cały zestaw? || Na przykładzie Nanshy Masterful Collection
Słowem wstępu.
Często pod wpływem świata wirtualnego kupujemy rzeczy, które w praktyce są nam zbędne. Warto więc nauczyć się świadomie i przemyślanie dokonywać wyborów. Chcąc podnieść swoją praktykę inwestujemy w według nas potrzebne produkty. Tak jest jeśli chodzi o makijaż. Jakie wybrać pędzle by bezbłędnie służyły nam przez wiele lat? Czy lepiej skompletować je osobno, czy kupić cały zestaw?
Istnieje przekonanie, że warto kompletować pędzle osobno. Dlaczego? "Ponieważ większości pędzli w zestawie nie będziemy używać". Owszem, jeżeli zakupimy pierwszy lepszy zestaw składający się z trzydziestu pędzli w cenie 40 zł.
Mając na uwadze kupno pędzli warto się zastanowić nad tym, czego dokładnie potrzebujemy i na jaką jakość stawiamy. Jeśli na co dzień nie robimy zbyt wymagającego makijażu to kompletowanie pojedynczych pędzli jest dobrym wyborem. Jeśli zaś chcemy trochę zaszaleć i mieć w czym wybierać warto zastanowić się nad dobrym zestawem pędzli.
Na początek kilka pędzli
Zanim jednak rzucimy się na głęboką wodę warto kupić kilka sztuk pędzli by zobaczyć z czym mamy do czynienia. Być może po pierwszym użyciu stwierdzimy, że są one nam niepotrzebne, nie czujemy się dobrze w roli self-makijażystki i straciłyśmy kupę pieniędzy. Z drugiej strony medalu możemy je traktować jako must have naszej kosmetyczki.
Ja w początkowej fazie interesowania się makijażem nakładałam podkład palcami, rysowałam kreskę eyelinerem, tuszowałam rzęsy i byłam gotowa na podbój miasta. Kiedy zaczęło brakować mi techniki i akcesoriów zrobiłam duży research w sieci w celu zakupu pierwszych pędzli. Nawet nie pomyślałam o żadnym zestawie, bo na rynku nie było jeszcze ciekawych setów. Zakupiłam cztery pędzle: dwa do twarzy, jeden do oczu oraz jeden do brwi. Padło na firmę Hakuro, bo akurat w tamtym czasie był wielki bum na tą firmę. Pędzel H50s posłużył mi do rozprowadzania podkładu po twarzy i od momentu jego zakupu nie wyobrażałam sobie powrotu do nakładania go palcami. Pędzel do różu i bronzera miałam jeden, tak od biedy używałam tego samego pędzla właściwie do trzech czynności. H79 był bohaterem jeśli chodziło o nakładanie i rozcieranie cieni, a H85 do nadawaniu kształtu moim brwiom. Nie ukrywam, że dwa ostatnie pędzle są moimi ulubieńcami do teraz.
Firmy produkujące akcesoria kosmetyczne w dzisiejszych czasach bardzo dbają o klientów. Na rynku znajdziemy przeróżne pędzle wykonane z włosia naturalnego czy syntetycznego, z białymi, czarnymi a nawet bambusowymi trzonkami, w różnych wersjach kolorystycznych a także o różnych kształtach i cenach. Posiadając w między czasie kilka sztuk pędzli Nanshy postanowiłam zakupić zestaw Masterful Collection, którym według mnie jesteśmy w stanie wykonać cały makijaż od A do Z. W przyszłości zainteresuję się zestawem Gobsmack, gdyż urzekł mnie pędzel o nazwie Conceal Perfector.
Co wyróżnia markę Nanshy? Przede wszystkim są Cruelty Free, czyli zrobione z włosia syntetycznego. Producent odbiega od zastosowania naturalnego włosia i sprzeciwia się przemocy wobec zwierząt. Mając styczność z włosiem syntetycznym nie musimy przejmować się nadzwyczajną opieką nad pędzlami, gdyż ten gatunek włosia nie wymaga dużej pielęgnacji. Stąd, jeżeli zdecydujemy się na włosie naturalne warto poczytać więcej o wieczornych kąpielach, masażach i maseczkach, aby utrzymać je w stanie nienaruszonym.
W zestawie Nanshy Masterful Collection znajdziemy 12 dedykowanych pędzli do twarzy oczu i ust. Na perłowych trzonkach producent zasugerował nam do czego konkretnie służą, ale co my z tym zrobimy to już nasza inwencja twórcza. Pędzlem Stippling, którego nazywamy duo fibre ze względu na jego konstrukcję możemy nakładać nie tylko płynne produkty typu podkład ale również te w kamieniu tj. bronzer czy róż. Białe włosie pędzla jest rzadsze i umiejscowione wyżej dzięki czemu podczas nakładania np. różu, na policzku zostaje lekka mgiełka. Ściętym i spłaszczonym pędzlem nadającym się teoretycznie do podkładu możemy wykonturować twarz a nawet zaaplikować rozświetlacz.
Kupując zestaw Masterful Collection mamy do wyboru dwie wersje kolorystyczne trzonków: białą i czarną. Oprócz tego na srebrnej skuwce wytłoczone jest logo firmy co jest kolejnym atutem tych pędzli, gdyż rzadko spotykamy się z takim przemyślanym designem.
Prócz pięciu pędzli do twarzy znajdziemy aż sześć do oczu w tym pędzle do rozcierania cieni, precyzyjniejszego (bądź nie) nakładania ich na powiekę a także do podkreślania brwi i malowania kreski eyelinerem. Świetnym zwieńczeniem jest pędzel dwunasty (najlepsze chyba na koniec), który jest przeznaczony do malowania ust. Nie byłoby nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że został on zrobiony w sposób ułatwiający noszenie go w torebce. Jest najmniejszy z całej kolekcji ale nie zraźcie się na zapas! Choć perłowa powłoka pędzla ma niecałe trzy centymetry możemy ją przedłużyć nakładając na jego koniec metalową rękojeść. W ten magiczny sposób przedłużamy pędzel i możemy bez obaw malować usta. Po skończonej pracy wyciągamy złożoną wcześniej rękojeść i nakładamy ją na pędzel. Jest to świetna alternatywa do poprawek w ciągu dnia zwłaszcza, że przeważnie pierwsze co schodzi z naszej twarzy do pomadka.
Zestaw pędzli Nanshy Masterful Collection uważam za bardzo przemyślany. Nada się nie tylko dla osób początkujących ale też i tych zaawansowanych. Znajdziemy w nim wszystkie pędzle do wykonania pełnego makijażu, co jest jego dużym plusem. Cena zestawu to 259 zł, co daje w przeliczeniu na jeden pędzel ok. 22 zł. Oczywiście możemy skompletować je pojedynczo, bądź kupić zestaw tylko do oczu oraz analogicznie do twarzy, ale nie w tym rzecz. Ten zestaw udowadnia, że na rynku istnieją przemyślane i dostosowane kompozycje do potrzeb klienta, który w świecie akcesoriów do makijażu nie jest dobrze obeznany. Kupując go nie rzucimy się na głęboką wodę, bo każdy pędzel znajdzie zastosowanie nawet w mało wymagającym makijażu. Jeśli natomiast cena zestawu nie jest dla Ciebie atrakcyjna możesz dokonać zakupu pojedynczych pędzli. Decyzja należy do Ciebie, a jest w czym wybierać. :)
Ja nie sądzę żeby kompletowanie pedzli koniecznie musiało się odbywać na sztuki. Zestawy zwykłe wychodzą taniej, a jak się dobrze poszuka to można znaleźć zestaw dopasowany do swoich potrzeb :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością taniej! I niekoniecznie są to pędzle złej jakości. O ile sprecyzujemy swoje wymagania i wiemy czego szukamy to już pełen sukces! :)
UsuńNanshy są fajne, sama mam czarne, cenowo chyba wypadają najlepiej:)
OdpowiedzUsuńTak, cenowo nie wypadają tak źle. Skusiłam się na nie, bo chciałam spróbować pracy z innymi pędzlami niż Zoeva czy Hakuro. :)
UsuńBardzo fajne są te pędzelki :)
OdpowiedzUsuńBiałe w szczególności! <3
Usuń