ZOEVA | Eyeshadow Palettes

12:11 Unknown 2 Comments


Hej! Zbliżają się święta, a co za tym idzie szał zakupowy trwa. Postanowiłam w jednym poście przedstawić wszystkie paletki firmy Zoeva, które są dostępne na rynku. Można je kupić przez internet m.in. w :
Są idealnym prezentem dla osoby zaczynającej przygodę z makijażem jak i dla zaawansowanej. Opakowanie lekkie, kartonowe, świetnie wykonane efekty graficzne dla poszczególnych palet cieszą oko. Ale o co ten cały szum? :)


W każdej paletce znajdziemy cień, dla którego osoby mające kota na punkcie makijażu będą w stanie ją zakupić. Cienie są bardzo napigmentowane (choć bywają wyjątki), dobrze się rozcierają i nie zanikają. Przede wszystkim nie osypują się tak jak w paletce Nude Tude od The balm. W każdej palecie znajduje się 10 cieni o różnych wykończeniach - matowych, metalicznych, satynowych. Trwałość jest bez zarzutu, każda paletka pod względem kolorystycznym jest przemyślana i dobrze skomponowana. 


1. Naturally yours to pierwsza paletka, która trafiła w moje ręce. Nie mam jej nic do zarzucenia poza odklejonym czarnym cieniem, którego da się przykleić z powrotem. :) W tej paletce znajdziemy pięć matowych cieni, z których dwa idealnie spisują się do zmatowienia łuku brwiowego i powieki ruchomej. 
Cienie trochę wysłużone, w końcu już swoje wiosny mają. Cień na którego warto zwrócić uwagę jest Forever yours, który jest czekoladowym brązem z lekko niebiesko-fioletową poświatą. Ogólnie paletka świetnie nada się do wykonania makijażu ślubnego, dziennego a nawet wieczorowego.



2. Love is a story - czyli forgive quickly, kiss slowly, love truly. Zaczynamy przygodę z kolorami! Tutaj również nie da się przejść obojętnie obok cienia Past Romance, który wybija się na pierwszy plan. Znajdziemy w niej cztery matowe cienie, i znów bardzo potrzebny beżowy cień. Również jasny brąz - Over you oraz Ladylike są warte grzechu. 

Tak prezentują się wszystkie cienie z bliska. Ogólnie paletka jest "małym dodatkiem" do kolekcji. Nie uważam, żeby była tak bardzo potrzebna na sam początek przygody, ale dla freaka jak najbardziej będzie pożądana. :)

3. Retro future - o tej palecie możecie już przeczytać w poprzedniej notce tu: klik. Znajdziecie tam również trzy przykładowe makijaże wykonane tą paletką. 
W ogólnym skrócie ta paleta bardzo przypadła mi do gustu. 

.
Świetnie napigmentowana biel, mało dostępny odcień niebieskiego (electric youth), jaśniutki fiolet (timetravel) czy totalny król tej paletki - Rose gold. 


4. Rodeo Belle.  Istne szaleństwo kolorów. Najbardziej w tej paletce lubię cień Tu znajdziemy 4 matowe. Jak już wspominałam wcześniej każda paletka jest przemyślana i Rodeo Belle jest tego dowodem. Paletka podzielona jest na ciepła i chłodną tonację. Ciepła występuje w górnym rzędzie, zimna w dolnym. 

Ogólnie mówiąc paletka jest dobrze napigmentowana, cienie się nie osypują i idealnie współgrają. Już niedługo będziecie mogli zobaczyć przykładowe makijaże.



  5. Mixed metals - totalna petarda, jak sama nazwa wskazuje znajdziemy tutaj cienie metaliczne, choć ukrył się jeden mat - co prawda czarny Onyx. Tą paletką nie wykonamy całego makijażu, nie ma w niej cienia beżowego a także przejściowego, którym można rozcierać, a więc będziemy musieli posłużyć się innymi.


 Zielenie w tej paletce są niesamowite, zwłaszcza Neo brass. Cieniem wartym uwagi jest także Copper plate, który moim zdaniem jest troszkę podobny do tego znajdującego się w Rodeo Belle, z tym że w tej paletce podchodzi on pod kolor cegły.


 6. Smoky - kolejna paletka którą chciałam mieć w swoich dłoniach. Znajdziemy tutaj aż 8 matowych cieni, co jest bardzo fajną sprawą. 


Jedyną rzeczą do której mogę się przyczepić to słaba czerń, która w tej palecie powinna być największym fenomenem. Niewątpliwe jest to, że fanki ciemniejszych kolorów oraz smokeyey będą nią zachwycone.  


7. Rose golden - istne szaleństwo i królujące rose gold we wszystkich odcieniach. Zarówno chłodny jak i ciepły typ karnacji znajdzie coś dla siebie w tej paletce. 

 Ogólnie kolory w tej paletce nie powalają mnie na kolana, ale warto ją mieć by zbudować chociażby lekki akcent na powiece. Jak dla mnie zbyt dużo się w niej dzieje. Patrząc na nią nie wiem który kolor wybrać, ale chyba dlatego, że jestem totalną papugą i kręcą mnie kolory.


8. Cocoa blend - chyba najbardziej pożądana paletka. Sama musiałam czekać by zamówić ją w niemieckim Douglasie klik. Zamawiałam ją równocześnie gdy ukazała się paletka En Taupe, i o dziwo nie było jej na magazynie. A nie powinno być odwrotnie? :D 


 Te cienie przeżyły ze mną dramat. Męczyłam na każdy możliwy sposób i... teraz wiem dlaczego ciągle jest wyprzedana! Więcej o tej paletce możecie poczytać w poprzednim wpisie tu: klik. Znajdziecie tam również trzy przykładowe makijaże wykonane tylko tą paletką,


9. En taupe - Nowość nowość gorąca nowość! Paletka co do której miewam mieszane uczucia. Być może dlatego, że cienie mają delikatne kolory i nie krzyczą do mnie. :D 


Najbardziej przemawia do mnie cień Handmade, natomiast rozczarowana jestem cieniem Exquieite, który nie jest zbyt dobrze napigmentowany. Ogólnie paletka ma chłodną tonację, natomiast nie uważam że jest totalnym niewypałem. Trzeba się lubić w takich odcieniach. 


Cóż, przebrnęliśmy przez wszystkie dostępne paletki Zoevy. 

Tak prezentuje się każda paletka z osobna i wszystkie razem. Polecam kliknąć w zdjęcie aby przyjrzeć się im z bliska i zadecydować, która z nich wyląduje w Waszym kosmetycznym zbiorze. 
Moimi ulubionymi z pewnością są Naturally Yours, Retro Future, Smoky i Cocoa Blend. Co nie znaczy, że pozostałe są wyjątkowo złe i niewarte ok. 74 zł.

Macie jakąś paletkę od Zoevy? A może któraś wpadła Wam w oko? Koniecznie dajcie znać!

2 komentarze:

  1. Naturally yours, Love is a story, Smoky, Rose golden En taupe to moi faworyci i nowa lisyta marzeń, aczkolwiek chyba najbardziej różane bym chciała... a może miłosne?
    http://swiat-weni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naturally Yours była moją pierwszą paletką, i odkąd zaczęłam jej używać wiedziałam, że kupię kolejne. :)

      Usuń

Dziękuję za poświęcony czas i komentarz! Odpiszę na każdy i z pewnością zerknę na Twojego bloga. :)